Decydującym czynnikiem jest zbyt duża prędkość prądu w nurcie rzeki i zbyt wysoki poziom wody na Nysie Łużyckiej. Obecnie mamy stan alarmowy na poziomie pierwszym, do tego jako jednostka kontroli katastrof ze względu na sytuację w Niemczech znajdujemy się w stanie podwyższonej gotowości – wyjaśnia Oliver Kittel, kierownik operacyjny DLRG. Jednostka DLRG, jest zobowiązana w razie potrzeby ruszyć na pomoc, jeśli taka akurat będzie potrzeba.
Ponadto konkurowanie w spływie na rzece może nie zostać dobrze odebrane w kontekście obecnej klęski powodziowej w Niemczech.
Niestety wciąż nie wiadomo, czy i na kiedy spływ na byle czym oraz polsko-niemieckie śniadanie, które miało odbyć się 25 lipca zostaną przełożone. Decyzję w tej sprawie podejmiemy w najbliższych dniach wspólnie z naszymi partnerami. O czym państwa niezwłocznie poinformujemy.