Kiedy tak na poważnie wkręciła się Pani w malowanie wielkanocnych jaj?
Malować po jajcach (śmiech) nauczyła mnie moja świętej pamięci babcia Katarzyna Seredyńska. Nie pamiętam swojej pierwszej pisanki stąd przypuszczam, że zdobienie jajek zaczęłam dość wcześnie w dzieciństwie. Myślę, że było to w okresie szkoły podstawowej, kiedy już byłam na tyle rozumna, żeby nie poparzyć się przy piecu kaflowym w babcinej kuchni. Już na miesiąc przed świętami babcia poczynała przygotowania: zdobywała wosk od pszczelarza, kupowała różnego rodzaju barwniki (bo nie zawsze były dobrej jakości) i zachęcała mnie i moją siostrę do pomocy przy zdobieniu. Malowałyśmy niekiedy nawet ponad sto jajek, które babcia przed świętami rozdawała w rodzinie, znajomym oraz zanosiła na plebanię parafii w Pieńsku, aby w Wielką Sobotę ułożone na paterze, zdobiły stół, na którym parafianie stawiają koszyczki do święcenia. Każdego roku starałyśmy się wymyślać nowe wzory i ulepszać cały proces wykonania. Stąd np. piec kaflowy zamieniłyśmy na kominek z podgrzewaczem, a farbki ze sklepu na bibułę szkolną. Pisanki wykonuję co roku. Może już nie w tych ilościach co kiedyś, bo czas i obowiązki na to nie pozwalają, ale nie wyobrażam sobie Świąt Wielkanocnych bez pisanek batikowych.
Dlaczego akurat metodą batikową?
Pisankami potocznie nazywane są wszystkie ozdabiane na Wielkanoc jajka: drapane, oklejane oraz malowane. Tymczasem pisanka to tradycyjne jajko zdobione metodą batikową. Metoda ta jest mi osobiście najbardziej znana i lubiana, bo przywołuje wspomnienia i stała się tradycją w naszej rodzinie.
Co potrzebne jest do wykonania takich pisanek?
Jajka o białym kolorze skorupki, wosk pszczeli, naczynie z podgrzewaczem (u babci wosk topił się na płycie kuchni kaflowej), narzędzie do malowania - może to być szpilka wbita w ołówek, kredkę, drewienko. Do malowania można także wykorzystać cienką blaszkę zwiniętą w stożek. Będziemy potrzebowali również barwników do pisanek. Gotowe farbki dostaniemy w sklepach. Można sobie też poradzić inaczej. Wystarczy zwykłą, różnobarwną bibułę włożyć do słoików lub kubków i zalać wrzątkiem z dodatkiem łyżki octu. I już mamy gotową wodę do barwienia.
Jajko tylko kurze?
Nie tylko kurze. Kiedyś udało mi się zdobyć jajka kacze i zrobić z nich okazałe pisanki. Na takich jajkach jest duże pole do popisu (śmiech). Marzy mi się pisanka z jaja strusia.
Jaki wosk jest najlepszy?
Musi to być wosk pszczeli, który jest najbardziej plastyczny i przylegający do skorupki. Łatwo nim malować po jajku. Zwykła parafina nieładnie się kruszy, a podczas podgrzewania przypala się i dymi. Wosk pszczeli nawet podgrzany do wysokiej temperatury nie przypala się i ładnie pachnie. Wchodząc do domu babci już od progu wyczuwało się woń wosku pszczelego i wiadomo było, że babcia robi pisanki :)
Pisanki zdobione metodą batikową w wykonaniu Agnieszki Siluta / fot. archiwum prywatne
Czy pracuje Pani na wydmuszkach czy pełnych jajkach?
Pisanki wykonuję na jajkach ugotowanych na twardo. W chwili zdobienia skorupka musi być jeszcze ciepła, wtedy wosk ładnie rozpływa się na niej i kreski tworzące wzór są grubsze. Na wydmuszce nie byłoby takiego efektu.
Jak należy przygotować skorupkę jajka do malowania?
Przed ugotowaniem jajko najlepiej umyć płynem do naczyń, żeby je odtłuścić. Jeśli jest to jajko ze sklepu zmywamy również pieczątkę. Jajka gotujemy w wodzie (można dodać odrobinę soli, która zapobiega pękaniu skorupki) na bardzo wolnym ogniu, bez efektu bulgotania, żeby jajka nie popękały. Przed malowaniem należy umyć ręce, aby nie zostawiać na skorupce tłustych śladów, bo w tych miejscach nie chwyci farbka. Podgrzewamy szpilkę, maczamy ją w rozpuszczonym, gorącym wosku i nakładamy na skorupkę wymyślone wzory, kreska po kresce. Jajko z zastygniętym, pierwszym woskowym wzorem wkładamy na chwilę do naczynia z najmniej intensywną farbą (ciepłą lub zimną, ale nie gorącą, by wosk nie spłynął). Po wyjęciu jajko delikatnie osuszamy i nakładamy kolejny wzór. Znów zanurzamy w kolorze, ale nieco ciemniejszym. Czynność możemy powtórzyć. Po zdrapaniu wosku, będziemy mieli kolorowe szlaczki. Parafinowe "wywijańce" na skorupce delikatnie zdrapujemy paznokciem albo przecieramy ściereczką.
Dużo czasu poświęca Pani swojemu hobby?
To praca dla cierpliwych osób, ale też sposób na integrację rodziny przy wspólnym zajęciu. Trzeba mieć odrobinę umiejętności manualnych. Wiadomo, że praktyka czyni mistrza. Każdy może spróbować. A może ktoś odkryje w sobie ukryty talent? Pierwsze jajko na pewno będzie odbiegało od ideału, ale warto spróbować, aby w wielkanocnym koszyku mieć tradycyjne, oryginalne pisanki.
Czy jest jakieś konkretne miejsce na jajku, od którego powinniśmy zacząć?
Czasami malowanie wzoru rozpoczynam od biegunów jajka (np. rozetka na górze, rozetka na dole) i reszta powierzchni jajka. Wtedy wychodzą wzory bardziej symetryczne. Ale często ponosi mnie wyobraźnia i zaczynam ozdabiać jajko od dowolnego miejsca. Takie pisanki są bardziej oryginalne i niepowtarzalne. Można podzielić jajo na części wyznaczając "równik" i "równoleżniki". Od wyobraźni zależy, co na jajku naszkicujemy. W tej metodzie nie maluje się wcześniej ołówkiem, bo zostanie nieładny ślad.
Pisanki zdobione metodą batikową w wykonaniu Agnieszki Siluta / fot. archiwum prywatne
Czy są jakieś metody pielęgnacji pisanek?
Gotową pisankę smaruję prawdziwym masłem, które sprawia, że jajko nabiera żywszego koloru i ładnie się błyszczy. Tak robiła moja babcia. Pisanki dobrze przechowane i nie popękane mogą przetrwać wiele lat. Moje wieloletnie jajka odświeżam masłem i dekoruję nimi dom. Oczywiście trzeba się z nimi bardzo ostrożnie obchodzić… wiadomo dlaczego :)
Czy ma Pani swoich naśladowców? Przekazuje Pani tą tradycję dalej?
Staram się przekazać tę piękną tradycję moim dwóm synom. Młodszy (lat) jeszcze nie jest zbytnio zainteresowany, natomiast starszy syn (12 lat) już od trzech lat ozdabia pisanki (dokładnie 3 sztuki :)) do naszego koszyka. Twierdzi, że to męcząca praca :) Chyba będę musiała poczekać na wnusię :) 7 kwietnia miałam okazję podzielenia się swoimi umiejętnościami z chętnymi mieszkańcami Pieńska podczas warsztatów, które prowadziłam w Euroregionalnym Centrum Kultury i Komunikacji w Pieńsku. Za możliwość ich realizacji chciałam podziękować dyrektorowi Andrzejowi Świderskiemu.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Pisanki zdobione metodą batikową w wykonaniu Agnieszki Siluta / fot. archiwum prywatne